Kiedy Zoe była jeszcze mała, postanowiłam stworzyć dla niej przytulny kącik w naszej sypialni. Początkowo było bardzo prosto – gładkie białe ściany z różowo-brązową lamówką u dołu. Ale czułam, że przestrzeń potrzebuje czegoś więcej, czegoś kobiecego i wyjątkowego.
I wiecie co? Postanowiłem podejść do tego najtaniej i najbardziej kreatywnie, jak to możliwe – używając farby, którą już miałem w domu.
Krok pierwszy: Paski na ścianie
Na jednej ze ścian umieściłam maleńką kuchnię do zabawy, którą znalazłam na Facebook Marketplace za… 10 funtów! Oczywiście nie mogłam jej zostawić w takim stanie, więc przemalowałam ją, aby pasowała do wystroju pokoju. Aby ściana była ciekawsza, wpadłam na pomysł stworzenia efektu pasiastej boazerii. Brzmi skomplikowanie? Właściwie wystarczyła taśma malarska i odrobina cierpliwości. Każdy pasek taśmy wyznaczał odstępy między namalowanymi liniami. Efekt końcowy wygląda jak tapeta – ale to tylko farba!






Krok drugi: Fale narysowane z… miski
Na drugiej ścianie chciałam czegoś bardziej oryginalnego. Znalazłam inspirację w internecie na falistą ścianę, ale nigdzie nie było szablonów. Pomyślałam: „Czemu nie spróbować samemu?”
Wziąłem więc miskę kuchenną, narysowałem półkola na ścianie i pomalowałem je pędzlem. Efekt? Prosty, a zarazem efektowny – ściana wygląda jak modne wykończenie dekoracyjne, a koszt? Absolutnie żaden!


Wynik końcowy
Za pomocą kilku prostych trików stworzyłam przytulny, kobiecy kącik dla Zoe. Wszystko to przy bardzo małym budżecie, ale radość i satysfakcja były bezcenne.
Patrząc na zdjęcia, nie mogę powstrzymać się od uśmiechu – pokój nawet nie wygląda teraz tak samo. Przeszedł już kilka kolejnych metamorfoz (bo, jak wiecie – nie mogę zostawić przestrzeni w takim samym stanie na długo). Uwielbiam dekorować i stylizować, więc zmiany są po prostu częścią naszego domu.
Ale ta pierwsza transformacja jest naprawdę wyjątkowa – bo to właśnie od niej wszystko się zaczęło.


Co z tobą?
Czy zdarzyło Ci się kiedyś odnowić przestrzeń, dysponując ograniczonym budżetem?
Czy kiedykolwiek malowałeś ściany samodzielnie, bez szablonu ani pomocy profesjonalisty?
A może macie własne sposoby na szybką i tanią metamorfozę?
Mam nadzieję, że ta historia zainspiruje Cię do spróbowania małych metamorfoz we własnym domu, nawet jeśli dysponujesz ograniczonym budżetem. Czasami wystarczy kilka prostych trików, odrobina cierpliwości i odrobina kreatywności, aby całkowicie odmienić przestrzeń.